środa, 15 października 2014

rozdział 7 Welcome to Family Ciara !!

Gdy wróciliśmy do domu od razu poszliśmy spać . Rano obudził mnie dźwięk budzika . Była godzina 9:00 . Cholera dlaczego ktoś ustawia budzik o 9:00 w sobotni poranek ?!?!
-Justin do cholery dlaczego włączyłeś budzik w sobotę o 9ej rano ?
-Przecież musimy dzisiaj jechać do moich rodziców , jeny -jęknął zaspany
-A no przecież , dobra to Justin śpiąca królewno wstawaj musimy się jeszcze ubrać , zjeść śniadanie , pojechać -gadkę przerwał mi Justin całując mnie w usta . Zaczęłam oddawać jego pocałunek . Justin zaczął mnie całować po szyi , robił  to namiętnie i powoli . Wiedziałam , że muszę to przerwać bo źle się to skończy .
-Justin , koniec -powiedziałam ale Justin przerwał mi pocałunkiem -stop Justin , przestań -krzyknęłam .Justin popatrzył na mnie zdziwiony . 
-Idź się ubieraj Justin ja też idę . 
-Sorki Ciara ja nie moglem się opanować , przepraszam cię .
-Okej Justin idź się już szykować bo się spóźnimy . - powiedziałam i sama pokierowałam się w stronę garderoby . Miałam zamiar ubrać się skromnie . Postanowiłam w końcu nałożyć jeansy
i koszulę . Na nogi nałożyłam botki a na wierzch nałożyłam swoją starą kurtkę , gdyż było zimno .
Na ramię wzięłam swoją torebkę od lv do której wsadziłam błyszczyk , perfumy , telefon , tablet taty , i zwykły t-shirt na nagłą sytuację . Moje włosy były nadal wiśniowego koloru , gdyż wczoraj utrwaliłam farbę  . Postanowiłam nie robić makijażu . Nałożyłam tylko na głowę swoje czarne okulary . Włosy związałam w kucyk a następnie zrobiłam z niego warkocza . Zdjęłam też kolczyka z nosa a w uszy włożyłam perłowe kolczyki . Gotowa zeszłam na dół . Justin zrobił już nam pyszne śniadanie . Była godzina 11 . Do cholery jak to możliwe , że tyle czasu mi zajęło przyszykowanie się . Szybko wsadziłam prezenty w oddzielne torby . Sama w biegu wzięłam ze stołu podgrzaną bagietkę czosnkową i termos z herbatą . Zamknęłam drzwi .Justin szedł już przed mną z torbami w rekach . Weszłam do samochodu zamykając drzwi . Justin siedział już koło mnie kładąc torby na tylnie siedzenie . Ja w tym czasie gdy on kierował popijałam herbatę jedząc bułkę . 
-Justin ile z tąd jedzie się do twoich rodziców ?
-Coś kolo pół godziny , mieszkają w centrum w bloku . No więc wiesz korki trochę zajmują czasu.
-Okay , nie obrazisz się jak pójdę spać , skarbie ? - powiedziałam do niego uśmiechając się ciepło .
-Okay shawty , a przy okazji ładnie wyglądasz bez makijażu , nie powinnaś się malować .
-Dzięki zapamiętam może jutro nałożę jedynie lekki makijaż i zrezygnuję z kolczyka w nosie.
-Dobry pomysł , lepiej ci bez tego wszystkiego na twarzy . Bez makijażu jesteś najśliczniejsza -powiedział po czym pocałował mnie w usta . Muszę przyznać , że Justin całuję świetnie . Przed nim miałam tylko jednego chłopaka . Szczerze to pociągają mnie też dziewczyny , jestem bi . Moi znajomi to akceptują , nawet moja przyjaciółka Camila do której idę na urodziny jest lesbijką . Kiedyś mnie nawet podrywała . Pocałowałam się z nią kiedyś , ale nie czułam do niej nic więcej .
-Justin ,przestań ty prowadzisz idioto .
-Okej , ale jak dojedziemy wisisz mi całusa - powiedział , po czym wrócił do kierowania . 
-Dobra , już okay .Ej ja sobie przed chwilą uświadomiłam , że ty jesteś stary dziad , już masz 23 lata .
-Ej no to boli - powiedział po czym złapał się za serce .
Chwilę jeszcze gadaliśmy po czym zasnęłam . Po chwili poczułam , że ktoś bierze mnie na ręce . Gdy byłam już w pełni świadoma co się dzieje powiedziałam do Justina :
-Justin , już się obudziłam puść mnie pójdę wziąść prezenty i torebkę .
-Skarbie , wszystko już wziąłem a ciebie jestem w stanie zanieść . Jest winda . 
Justin jak mówił tak zrobił , winda zawiozła nas na 11 piętro . Wnętrze było jak na blok ekskluzywne i nieźle wyposażone . W rogu korytarza znajdował się skórzany biały fotel i kanapa . Nigdy nie widziałam czegoś takiego w bloku . Justin zaniósł mnie pod mieszkanie 31 po czym zapukał . Ja czułam się jak idiotka będąc nadal w ramionach Justina . Nagle drzwi otworzyła nam chuda brunetka wyglądająca na około 40 lat . 
-O Justin już jesteście . 
Zeszłam z rąk Justina po czym otrzepałam ubrania i podałam jej rękę .
-Dzień dobry miło panią poznać jestem Barbara Davil . Ale niech pani tak jak reszta mówi do mnie Ciara .
-Dobrze skarbie a ty mów do mnie Pattie . 
-Dobrze Pattie .
Nie zdążyła już nic powiedzieć bo Justin pociągnął mnie w stronę salonu . Wnętrze urządzone było w odcieniach żółtego i czerwonego . Było bardzo kolorowi i przytulnie , nie jak u mnie w domu , gdzie wszystko było koloru ciemnego .
Nagle zza drzwi wyskoczyła zgraja około 10 małych dzieciaków . Nagle z nich wydobyła się jedena dziewczynka tak bardzo podobna do Justina , że aż było to nie możliwe . Skoczyła na niego po czym zaczął go przytulać .
-Justin , tęskniłam za tobą - powiedział malec po czym spojrzał na mnie .
-To twoja dziewczyna - spytał malec uśmiechając się do mnie szeroko . Odwzajemniłam jego uśmiech 
-Tak Jazzmyn to moja dziewczyna , przywitaj się z nią ja za ten czas pójdę po prezenty .
Justin jak mówił tak zrobił . Ja za ten czas gadałam z dziewczynką .
-Jestem Jazzmyn a ty - powiedziała dziewczynka siadając koło mnie na podłodze
-Hej Jazzmyn ja jestem Ciara słyszałam o tobie , twój brat cały czas mi o tobie mówi .
Dziewczynka zaśmiała się . Była taki radosny , też chciałabym mieć rodzeństwo .
-A teraz przedstaw mi swoich znajomych  Jazz
-Dobrze , no to jest Pam , Davi , Caro , Pav , Syd , Mic , Roro i Fed .
Dzieci uśmiechnęły się do mnie po czym do pokoju wszedł Justin z prezentami .
-To jest prezent od Ciary - powiedział po czym podał torebkę z prezentem Jazz.
-Dziękuję Cia - powiedziała dziewczynka po czym się do mnie przytuliła . Uśmiechnęłam się szeroko po czym oddałam jej uścisk .
-A to ode mnie - powiedział Justin po czym szeroko się do niej uśmiechnął .
Dziewczynka gdy zobaczyła prezenty od nas rzuciła się na szyję Justina i moją . Śmialiśmy się razem z Justinem .
-Ciara ja też chcę dzieci - szepną do mnie Justin
-Haha musisz jeszczę trochę poczekać mam dopiero 16 lat .
-Okay - powiedział - Chcę mieć 3 .
-Tsa okay
Naszą rozmowę przerwała Pattie która weszła do pokoju wołając nas na tort . Wszyscy razem zaśpiewaliśmy sto lat po czym zrobiłam parę zdjęć dzieci i tortu . Wrzuciłam jedno na fb i oznaczyłam Justina .

Gdy wszyscy siedliśmy przy stole a dzieci poszły się bawić zaczęła się seria pytań :
-A więc Ciara , ile masz lat opowiedz nam o sobie .
-No więc mam 16 lat , chodzę do ostatniej klasy w Brooklyn Technical high School . Mój ojciec jest architektem . Swojej matki nie znam . Tato mówi , że szkoda gadać i odeszła od nas gdy się urodziłam . Mam przyrodnią siostrę i matkę . Z ludźmi ze swojej szkoły zbytnio nie utrzymuję kontaktu , paru się tam znajdzie ale wolę swoich znajomych z liceum . Są dojrzalsi . Jestem cheerlederką i przewodniczącą samorządu . Uczę się nawet dobrze mam dwie dwójki a resztę piątek , gdyż jestem pusta z arytmetyki i muzyki . No więc to by było na tyle .
-Jesteś straszne młoda ,ale z wyglądu i zachowania nie przypominasz 16 latki . No cóż powiem ci tylko tyle - powiedział ojciec Justina - witamy w rodzinię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz